Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Skip to content

Ten tydzień był bardzo specyficzny i to delikatnie mówiąc. Ledwie skończyłam pisać ostatni wpis o tym, jak to umilam sobie poranki oglądaniem TVN Playera w łazience, a dostałam telefon, że nas okradli, i że laptop, na którym kilka godzin wcześniej oglądałam Miasto Kobiet, zniknął z mieszkania.

Ktoś po prostu sobie wszedł i zakosił dwa laptopy z mieszkania, w trakcie, gdy przebywał w nim mój chłopak. Szczęście w nieszczęściu, że jakimś totalnym fuksem dzień wcześniej przełożyłam kluczyki z samochodu z szafki przy drzwiach wejściowych do sypialni, do której złodziej nie wszedł. No i cud, że F. jest cały i zdrowy.

Mam już nowy komputer, kupiony znów na raty, tak więc przez następne dwa lata spłacać będę dwa Sony Vaio, chociaż ten nowszy ma 4GB ramu więcej i śmieję się, że to najdroższe 4GB ramu na świecie.

No, skorośmy się pośmiali, to chciałam się podzielić z Wami małą refleksją, że zawsze, gdy mam dużo stresu, a do tego jest zimno, ponuro, a dzień jest krótki, mam ochotę wyjechać z miasta i uciekać do moich dziadków do małego miasteczka. Póki pracuję, nie mogę sobie tych moich marzeń na razie spełnić, więc pozostaje mi zadowolić się małymi substytutami wycieczki poza miasto.

Na TVN Playerze można oglądać odcinki Miasteczka (na szczęście na razie jest tylko 12 z 61). Serial z przełomu 1999 i 2000 roku, był chyba pierwszym serialem TVNu. Trochę śmiesznie się go ogląda – nowoczesne wówczas biura, dziś uchodziłyby za kiczowate, delikatesy wyglądają jak dzisiejszy warzywniak, a muzyka i montaż zwyczajnie śmieszą. Mimo wszystko, miło mi się to ogląda, bo czuję się, jakbym nagle się znalazła w początkach gimnazjum i nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo świat i ten kraj się zmienił.

(Z góry odpowiadam na ewentualne pytania czy jest jakiś serial, którego nie oglądam, i jak znajduję na to czas: są seriale, których nie oglądam, a znajduję czas w taki sposób, że zawsze robię coś w trakcie oglądania – sprzątam, gotuję, piszę, lub jak dziś, kleję buty i zaszywam dziurki w ubraniach).

Jeśli chcielibyście przeżyć małą podróż do Polski sprzed 12 lat, czyli do Polski za czasów Waszych podstawówek, gimnazjów i liceów, polecam choćby kilka odcinków. Bonusem jest młody Dorociński i Szymon Bobrowski, który w Miasteczku ma jeszcze swoje włosy 😉

image

I nasunęła mi się jeszcze jedna refleksja: czy widzieliście kiedykolwiek Annę Samusionek w roli innej niż rola wrednej suki?