Skip to content

Nigdy nie za bardzo wiem, co bardziej traktuję jako weekend – czy piątkowe popołudnie, kiedy następuje dosłowny week-end i można się odprężyć, czy sobotę. Przyznam się szczerze, że niedziela to drugi po poniedziałku najgorszy dla mnie dzień tygodnia, dlatego staram się jak mogę, by to właśnie w niedzielę robić najprzyjemniejsze z całego tygodnia rzeczy.

Żeby zobaczyć, co inni robią w sobotę, wpisałam w google tytuł tego wpisu i większość wyników była naturalnie na temat kaca i bólu głowy. Ale tam, gdzie kaca nie było, przeważało bieganie i, uwaga, paintball.

Plan na ten weekend to to, co według mnie w weekendzie najprzyjemniejsze, czyli sobotni leniwy poranek, a potem wycieczka. Dokąd?

Od niecałego miesiąca w Muzeum Narodowym w Krakowie można obejrzeć wystawę Za-Mieszkanie 2012. Miasto ogrodów. Miasto ogrodzeń. Przyznam szczerze, że wybieram się na nią już od dwóch tygodni i mimo, że mieszkam dosłownie 10 minut od muzeum, nie udało mi się jej zobaczyć. Tym bardziej, że będą PRLowskie makiety, a ja uwielbiam makiety!

No, ale zanim się zbiorę, wyszykuję i pójdę do muzeum, nacieszę się trochę sobotnim weekendowym porankiem.