Choroba odebrała mi polot, dodała zbyt dużą szczyptę dygresji i tak powstał (ale powstał) ten odcinek. Przeziębienie, grypa, angina, zapalenie gardła, zatok – męczą, są upierdliwe, psują plany, ale… No właśnie. Czy jesienne chorowanie ma jakiś głębszy sens?