Skip to content

Na co dzień jestem raczej wyluzowana. Nie boję się sytuacji, które u innych mogą wywoływać stres. Na przykład nie boję się prezentacji, spotkań przetargowych, nie przerażają mnie wizyty u lekarzy, umiem rozmawiać z urzędnikami, a praktycznie każdy dzień rozpoczynam bez stresu i uczucia walącego się na głowę sufitu. 
Najwyraźniej okazuje się, że dawno mi na niczym bardzo nie zależało, bo od kilku tygodni odczuwam permanentne podenerwowanie spowodowane oczekiwaniem na tak zwaną ważną wiadomość. Jakby tego było mało, na naszej drodze zupełnie niespodziewanie pojawił się bardzo konkretny plan, a ja jestem potwornie zestresowana, że się nam on nie uda. 
Całymi dniami myślę nad tym, jak ewentualnie zorganizować plan B, C i D, jeśli A się nie uda i co, jeśli ważna wiadomość, na którą czekam, nie będzie dla mnie dobra. Dlatego też od jakiegoś czasu staram się relaksować. Układam puzzle, rozwiązuję łamigłówki, piszę ręcznie, a dziś zastanawiałam się nad haftowaniem. 
Jakie macie sposoby na odstresowanie się, albo na oderwanie myśli od spraw, które wymagają czasu?