Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Skip to content

Są takie dni, jak ten poniedziałek. Przychodzące niechętnie, w dodatku bez zaproszenia. Rozpoczynające się odgłosem budzika, przesuwaniem drzemki, ustalaniem, czym się pojedzie do pracy, śniadaniem w pośpiechu, niewypitą kawą. Znów kołowrotek, a baterie wciąż nie zdążyły się naładować.

Wtłoczeni w te same obowiązki, w planowanie kolejnych pięciu dni pracy, czasem zadajemy sobie pytanie:

Co ja tu robię? Czy naprawdę nie mogę żyć bez pracy? Kiedy zgodziłem się na to, żeby lato przestało być dwumiesięcznymi wakacjami?

Takie pytanie pojawiło się dziś także w mojej głowie. Dlatego po skończonej pracy, wzięłam smycz, zabrałam psa i poszliśmy pobiegać po trawie. To znaczy on biegał, ja sobie rwałam (pewnie obsikane przez wyższe psy – ale co tam) kwiatki. I gdy widziałam to łaciate ciałko skaczące po nieskoszonej i nieco za wysokiej trawie, te fruwające na boki brązowe uszka, to mi się jakoś zrobiło milej. 

Postaliśmy w popołudniowych promieniach lipcowego słońca i wróciliśmy do domu. Mam plan posiadania wakacji.

Codziennie. Po siedemnastej.