Wszyscy pod koniec roku podsumowują minione dwanaście miesięcy, a mnie ten czas natchnął do kompletnie innych podsumowań. Nazywajcie to hipsterskim bełtem, ale moje koleżanki z kolonii ledwie po podstawówce są w stanie potwierdzić, że w 2001 roku słuchałam Daft Punk z równie wielkim poświęceniem, z jakim teraz robią to krytycy/obeznani/na czasie/ludzie typu: bo wypada tego słuchać.
Jest 21 grudnia 2013 a ja czuję potrzebę zaprezentowania Wam utworów mojego życia. Co więcej, są to utwory jednego zespołu.
Kilka miesięcy temu, opowiadając mojemu znajomemu na piwie o tym, że nie widzę na swoim ciele miejsca na tatuaże, ale jedyna opcja, która wchodzi w grę, to logo Daft Punk, zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo ta formacja tkwi we mnie.
Zaczęło się od One more time, które poznałam dzięki Michałowi, który z kolei przywiózł tę piosenkę w formie żartu z Niemiec zimą 2001 roku.
Potem od razu (dzięki Audiogalaxy) poznałam (moim zdaniem) absolutne arcydzieło Daft Punk, czyli Aerodynamic.
A potem już tak zainteresowałam się Daft Punk, że z Allegro, na którym założyłam sobie konto jako 258 użytkowniczka, kupiłam sobie wszystkie dostępne SINGLE Daft Punk.
Dziś, po kilkunastu latach tej niezachwianej nigdy niczym miłości, mogę stworzyć dla Was listę absolutnych TOP TEN Daft Punk, dzięki którym macie szansę przeżyć tak wspaniałą muzyczną miłość jak ja.
1.
2. Czyli piosenka, która będzie pierwszym tańcem na moim własnym weselu.
3. Zbyt wiele nie trzeba tu mówić.
4. Moja ukochana piosenka Daft Punk.
5. Human After All (Matura).
6. Mix 1 (!!!)
7. Mix 2
8. Tron Legacy
9. Game of love
10. ALIVE