Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Skip to content

Nie wiem, czy taka metoda istnieje, ale jeśli nie, to właśnie ją tworzę. A potrzebna mi ona, bo weekend spędziłam na porządkowaniu rzeczy, które faktycznie muszę robić i oddzielaniu ich od tych, które wydaje mi się, że robić powinnam. Wszystko dlatego, że ostatnio mój kolega (fajny, wolny, mogę dać namiary) powiedział mi, by sobie nie narzucać zbyt wielu obowiązków naraz, bo raz, że mi to dobrze nie robi, a dwa – nikt tego ode mnie nie wymaga.

I taka jest prawda. Poczyniłam więc selekcję, niczym przy porządkach w szafie. Oddzieliłam ziarna od plew i zostały mi trzy rzeczy. Najważniejsza z nich jest stabilna i długotrwała i już jest moim nawykiem, więc jest ok. Ta rzecz to aparat ortodontyczny. Druga, to systematyczność w pisaniu, która mi też zaczyna wchodzić w krew i ostatnio daję radę pisać co kilka dni. Trzecia dotyczy wyzwania, które sobie ostatnio tu rzuciłam.

Trochę unikałam wzięcia się za siebie tak na poważnie, więc zamawiałam dwa tygodnie buty do biegania, potem nie miałam gaci, by to robić, potem przypomniał mi się arcyważny artykuł o tym, co bieganie robi z biustem, więc musiałam czekać do wypłaty, by kupić sobie stanik i tak w kółko.

W niedzielne popołudnie (a być może pamiętacie, że zawsze wszystko muszę zaczynać od poniedziałku), ubrałam swój oczojebny komplet i zaczęłam ćwiczyć, na dowód czego załączam stosowne zdjęcie.

Deselect

Deal jest taki – nie uda mi się, odsłonię piksele. Uda mi się – też to zrobię, tylko, że pokażę też to, co sobie wyrzeźbiłam. Motywacja jest dwojaka: strasznie nie chcę tylko odsłaniać pikseli i… bardzo chcę pokazać „przed” i „po”.

Nie każę Wam trzymać za mnie kciuków, ba, nawet ci, którzy mi źle życzą, mogą mi złorzeczyć – satysfakcja będzie większa 🙂 Jeśli uda się komuś, kto ma tyle wymówek i mechanizmów obronnych, jak ja, to uda się to każdemu. Jeśli nie, to laski od Chodakowskiej, lub Blandford będą Was zachęcać.

Tak więc mój pojedynczy cel na teraz: pokazać Wam zdjęcie ogarniętego życia mojego brzucha, który (jak mówi moja Przyjaciółka), żyje swoim własnym.