Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Skip to content

Pamiętacie, gdy jakiś czas temu wrzuciłam na fejsie ten obrazek?

image

Kiedy go wrzucałam, w kuchni głównie gotowałam. Od jakiegoś czasu mam straszną fazę na słodkie, co powoduje, że moje wyrzuty sumienia za spożywanie posiłków wysokowęglowych po północy, są jeszcze większe.

Stwierdziłam jednak, że nie będę się dzisiaj męczyć i katować odmawianiem sobie przyjemności, gdy trzy literki znane każdej kobiecie na ziemi, dają mi się mocno we znaki, i powtórzę moje deserowe odkrycie ostatniego tygodnia.

Po torcie dla Filipa zostało mi sporo składników (mascarpone, biszkopt, śmietanka), a na serku miałam tez przepis na proste tiramisu. Nie przepadam jakoś specjalnie za tym deserem, ale postanowiłam zrobić swoje pierwsze w życiu tira-mizu’. Z racji tego, że nie miałam amaretto, ani rumu, do kawy wlałam trochę whisky, kawę miałam rozpuszczalną, a z racji posiadania resztek w lodówce, proporcje nieco się zaburzyły, jednak efekt można porównać do “ojaaaaaaaaaa”.

Są takie smaki, które wydają się najlepszym przyjacielem w parszywy dzień, puchową kołderką w zimną snieżną noc, oraz kąpielą z bąbelkami po ciężkim, trudnym dniu. Połączenie cukru pudru, bitej śmietanki tortowej i tiramisu, jest ukojeniem dla zbłąkanej i smutnej duszy.

Mascarpone mieszamy z dwiema czubatymi łyżkami cukru pudru, śmietankę (250ml) ubijamy na sztywną pianę i łączymy razem masę. Biszkopty nasączamy kawą z alkoholem, kładziemy dwie warstwy i posypujemy kakao.

Moje składniki:

image

    • Koszt takiego deseru (jakieś osiem porcji) od A do Z – mniej niż dwadzieścia złotych.
    • Czas przygotowania – jeden odcinek Pierwszej miłości.
    • Poziom odstresowania – sto procent.