Gotowanie wyparło taniec – tak mniej więcej można podsumować ostatnie trendy w telewizji. Zamiast foremniaczek i maseraków, wolimy oglądać jak czworo obcych sobie ludzi je po kolei u siebie kolację, albo patrzeć, jak głośna Gessler reanimuje upadające restauracje. Na deser oglądamy tę samą Gessler oceniającą wysiłki przezdolnych kucharzy amatorów w Masterchefie, a jeśli chcemy, żeby ktoś powrzeszczał bardziej, wybieramy Hell’s Kitchen z zimnym jak zamarznięta szyba Wojciechem Amaro (z d. Basiura).
Przeciętny widz (w tym i ja do niedawna) w gąszczu wszystkich formatów, nie jest w stanie odróżnić profesjonalistów od amatorów, a rzemieślników od artystów. Siłą rzeczy, po trzech miesiącach życia pod znakiem gastro, zaczęłam podłapywać pewne niuanse, zwyczaje i praktyki. Przede wszystkim zaś, dowiedziałam się jak wiele można odkryć o życiu, kuchni i sobie samym, będąc z kucharzem.
- Sałata nie jest najlepszym i uniwersalnym elementem dekoracyjnym.
- Zarost na brodzie potrafi przechowywać zapachy.
- Siedzenie w pracy do 19:00 to żaden wyczyn.
- W kalendarzu weekend zdarza się częściej we wtorek i w środę, niż w sobotę i niedzielę.
- Łóżko pełni bardzo ważną rolę w waszym życiu: kiedy wychodzisz do pracy, on zazwyczaj jeszcze w nim leży, a kiedy z niej wraca, to w łóżku leżysz ty.
- Kucharz w pracy częściej głoduje, niż je.
- Kotlet i ziemniaki wydają ci się tak cholernie niemodne przy topinamburze i pudrze z czarnuszki, jednak to coś, przy czym kucharz będzie stękał z zachwytu.
- Jeśli idziesz dużą grupą do restauracji, nie zamawiajcie wszyscy czegoś innego. Tak z ludzkiej przyzwoitości.
- Risotto to nie ryż z sosem.
- Leżenie plackiem na kanapie w pierwszy dzień wolny od pracy, to najlepsze, co można robić.
- Najczęściej jedzonym posiłkiem kucharza jest śniadaniobiadokolacja.
- Fizyk + fizyczny + artysta = kucharz.
- Przy kucharzu, odkrywasz nieznane ci kompletnie obszary w sztuce robienia kanapek.
- Na jedzenie bardzo dobrego mięsa i owoców morza, nie trzeba wydawać horrendalnych pieniędzy, jeśli robi się to z głową.
- Masło. Masło, masło, masło i jeszcze raz: masło.
- Twoje najlepsze danie, jakie w życiu przygotowałeś, nagle staje się przeciętne.
- Dwutygodniowy wyjazd dokądkolwiek, wymaga ultrazaawansowanych zdolności logistyczno-organizacyjnych.
- Okazuje się, że znasz na pamięć program kanału Kuchnia+
- Wiesz, że tłuszcz nie jest dobrym spoiwem.
- Odkrywasz znaczenie słów: pasja, talent, ciężka praca.
- Przewożenie krwi, mięs i innych takich przesyłkami konduktorskimi, nie robi na tobie wrażenia.
- Tak samo jak robienie zakupów po 23:00.
- Jeśli kochasz tak zwaną „własną przestrzeń”, to kucharz jest idealnym partnerem dla ciebie – przez większość czasu go nie ma, a gdy już jest i tak połowę czasu myśli o swojej pracy.
- Crocsy nie wydają ci się dziwnymi i bezsensownymi butami.
- Zaczynasz wycierać brzegi talerza przed podaniem go na stół.
- Pod nieobecność kucharza zaczynasz interesować się robieniem efektownych mazów na talerzu.
- Chorowanie przy kucharzu, oznacza, że otrzymasz dodatkową i efektywną terapię gastronomiczną.
- Nigdy nie będziesz klasyczną panią domu.
- Niezależnie do tego, jak skomplikowane i zaawansowane danie będzie robić, kuchnia zawsze będzie najczystszym pomieszczeniem w domu.
- Nic nie może się marnować, ale nic nie może się powtarzać dwa razy z rzędu.
- Nie da się wybrać pomiędzy haute cuisine, a comfort foodem.
- Spodnie kucharskie zszywa się średnio dwa razy w tygodniu.
- Tłuszcz potrafi oblepić wszystko i przenosi się również w parze.
- Magda Gessler nie jest żadnym autorytetem – mówi przecież: bruszczetta, oregan i lemonka. Duh…
- Wycieczka ma sens tylko wtedy, kiedy jej celem jest dobry posiłek (nareszcie!).
- Jeśli kochasz jeść, nareszcie masz kompana do długich rozmów na temat jedzenia.
- Wiesz, że istnieje i co znaczy termin gastroseksualizm.
- Pękasz z dumy, jeśli okazuje się, że potrafisz robić coś, czego kucharz jeszcze nigdy nie robił. I na dodatek, gdy mu to smakuje.
- Żyjesz z kimś, kto nie zaśnie na Julii i Julii.
- Odkrywasz kompletnie nieznane ci wcześniej lądy – smaków, połączeń, możliwości i stanów skupienia.
- Dekonstrukcja i redukcja nabierają nowego znaczenia.
- Widzisz osobę, która naprawdę zbiera i czyta gazetki z marketów spożywczych.
- Doceniasz słoiki od Babci oraz wszystko to, co wyciągnęłaś z kuchni z domu.
- Przez żołądek do serca testujesz na co dzień.
- Masz super.
Facet idealny? Dla pewnych typów na pewno. Ale jeśli jesteś rodzajem pnącza, które, by istnieć, musi się oplatać wokół partnera, albo liczysz na to, że będziesz w centrum czyjegoś wszechświata i masz zamiar kazać komuś wybierać „ja albo praca”, to od kucharza trzymaj się z daleka. To bigamista, który kobietę swojego życia poznał zanim pojawiłaś się w nim ty.
I naprawdę nic w tym złego. To ten rodzaj trójkąta, na którym możesz naprawdę dobrze wyjść.