Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Skip to content

Ci, którzy mnie dobrze znają wiedzą, że nie przejmuję się pierdołami z życia codziennego. Być może zdążyłam się już namartwić przez lata studiów na jagiellonce, albo wtedy, gdy mimo pracowania od rana do późnego wieczora, musiałam dokładać do życia z babcinych oszczędności.

Ci, którzy mnie znają wiedzą jednak, że w przypadku relacji międzyludzkich jestem w stanie przejmować się każdą pierdołą i dzielić włos na czworo.

Ci, z którymi kiedyś mieszkałam, wiedzą też, że czasem mam dni, w których jestem skrajnie nieszczęśliwa, zupełnie jak na koloniach, na które nie chciałam jechać.

Bo rodzice za daleko, bo mama mi daje czystą piżamkę, bo pościel inaczej pachnie, bo obiad zawsze smakuje znajomo, bo w radiu gra zawsze Trójka, bo tata wraca o 15:00 do domu, bo siostry lekcje, które robimy razem, bo moje pianinko i moje książki, i mój widok z okna.

Mam 30 lat i przychodzą dni, w które się czuję sierotą zdaną tylko na siebie. Że jak boli, to samemu trzeba iść do lekarza, wynurzyć się spod kołdry, dojechać jakoś do przychodni, potem pójść do apteki, wrócić do domu, samemu zaparzyć herbatę i popić tabletki i jeszcze pójść do sklepu, bo czegoś zabrakło. Te zupełnie oczywiste i normalne rzeczy w te dni urastają do rangi wielkich osiągnięć i krzywdy, jakiej ja, biedna sierota, doznaję.

No i dzisiaj jest taki dzień. Że bym chciała być w domu, w którym pachnie rosołem i ogórkiem z kanapki i herbatą z sokiem malinowym od babci. W którym pali się w kominku, a zapach dociera na moje piętro, na którym króluję z siostrą. 

A królujemy tak, że leżymy przykryte po brodę kołdrą, gramy w The Sims (jedna gra, druga patrzy), albo oglądamy Sablewską, która ubiera innych ludzi, albo przygody na Wspólnej.

Czasem jest mi smutno, bo takie rzeczy pewnie nigdy nie wrócą. Chociaż może kiedyś ja swoim dzieciom dam taki dom i takie bezpieczne ciepełko, do którego zawsze będą chciały i mogły wrócić.